Końcówka roku przyniosła nam spore zmiany w systemie emerytalnym, ostatecznie uchwalone na początku grudnia. Zmiany dotyczą tak zwanych Otwartych Funduszy emerytalnych czyli OFE, ale tak naprawdę zmieni się cały system oszczędzania na naszą emeryturę. Sceptycy już drżą i grzmią wszem i wobec o ograbieniu nas z naszych oszczędności. Podnoszone są argumenty wspominające chociażby o złodziejstwie w białych rękawiczkach, które dosięgnie 16 mln Polaków. Ustawa wchodzi w życie 3 lutego 2014 roku. Co właściwie odczuje w związku z tym każdy z nas? Co się zmieniło i jak zmiany będą postępować w dalszym okresie?
Czy OFE zmieni nasze życie
Upraszczając do granic możliwości zasadę ustawy, połowa naszych oszczędności (dokładnie 51,5%), zgromadzonych do tej pory w Otwartych Funduszach Emerytalnych zostanie przetransferowana bez naszej wiedzy, oraz zgody na konta ZUSu. Wszystko oczywiście podyktowane jest chęcią zmniejszenia (przynajmniej na papierze) naszego długu publicznego.
Czy to w takim razie kradzież na obywatelu? I tak i nie, ponieważ wedle ustawy środki zgromadzone w OFE nie należą faktycznie do obywateli, a są środkami publicznymi. W związku z tym poddane krytyce zostały same OFE, które o czym wielu nie wie działają dokładnie na takiej samej zasadzie jak ZUS, z tą różnicą, że zgromadzone przez obywateli środki inwestują nieco bardziej agresywnie. I właśnie również sposób inwestowania zmieni się w przyszłym roku. Otóż OFE od tej pory 75% kapitału będą mogły inwestować agresywnie, chociażby w akcje na giełdach. Brzmi nieźle? Pamiętajmy jednak, że to nadal środki publiczne, do których przed osiągnięciem wieku emerytalnego nie możemy rościć sobie żadnych praw.
Czy zostajesz w OFE?
Po nowym roku również nie zobaczymy reklam OFE na czas transferów naszych środków, a my sami będziemy musieli podjąć decyzję, czy chcemy oszczędzać środki równocześnie w OFE i ZUS czy jedynie w samym ZUSie. O jakich pieniądzach jednak mówimy? Otóż OFE gromadzi jedynie niespełna 3% naszej pensji. W związku z tym wybór funduszu emerytalnego nie będzie miał żadnego strategicznego znaczenia w kwestii naszej przyszłej emerytury.